niedziela, 11 listopada 2012

Witajcie :)
Po raz ostatni podchodzę do walki ze złym trybem życia. Skutecznie tym razem i  bez oszukiwania. Stanowczo. Dlaczego?
Powodów jest kilka:
-siadają mi kolana, kręgosłup i kostka
-tempo mojego życia doprowadzi mnie do zawału po trzydziestce
-moje ciało woła o pomstę do nieba- jak to być może, żeby 20 latka mała cielsko 60latki.. A przynajmniej kobiety po trzech bliźniaczych ciążach...
i powód, który doszedł ostatnio, a którego się zupełnie nie spodziewałam:
-wysiada mi żołądek, cokolwiek zjem, skręcam się z bólu- do tego doprowadzają moi Państwo nieodpowiednie diety na zmianę z obżarstwem...

a i jest jeszcze maleńki niuans- chyba się zauroczyłam, a dość mam dostawania koszy z powodu wyglądu...

Moją walkę postanowiłam rozpocząć od tygodniowej kuracji oczyszczającej, zainspirowanej blogiem your-naturalhealth.blogspot.com

Tak więc przez 7 dni:
- dzień rozpoczynam od szklanki wody z cytryną


- piję dużo zielonej herbaty
Akurat z tym nie będę miała problemów


- posiłki muszą być zbilansowane, niezbyt obfite i nieczęściej niż co 3 h! 
Wiem, że to będzie u mnie najgorszy z punktów, ponieważ nie mam nawyku regularnego jedzenia- jadam częściej niż co 3 h albo nie jadam w ogóle przez cały dzień. To jest punkt nr 1 jeżeli chodzi o ważność diety dla mnie.


- pije koktajle składające się z:
BAZA: -woda mineralna
-zielona herbata
- woda kokosowa
-mleczko migdałowe
-sok owocowy (bez dodatku cukru!)

ZIELONE WARZYWO: -jarmuż
-szpinak
-ogórek
-sałata
-...

SŁODKI OWOC: -melon
-banan
-mango
-...

CIEMNY OWOC:
-borówka
-wiśnia
-truskawka


-wykluczam z diety produkty mleczne i mięso
To też będzie trudne. Gdy powiedziałam o tym rodzince mama pokiwałą tylko z politowaniem głową i mówi: mhm... jasne.


No nic, nie ma co się nad sobą użalać, trzeba obudzić się i działać.
Jestem już po 10 minutach porannych ćwiczeń, zaraz dopiję swoją wodę z cytryną i wszamiem owsiankę.

\
MIŁEGO DNIA!

1 komentarz:

  1. Banany odstaw ...na 100% , nie wiem jak melon i mango ale też są podejrzane....
    JA w lipcu miałam 84 kg. w połowie października 69kg i od miesiaca waga stoi, więc muszę zacząć ćwiczyć a tego nie robię wcale-zawsze mam zamiar:)
    Od lipca chodzę do NATUR HAUSE (są rozsiane po całej Polsce-opieka dietetyczki jest darmowa płacisz tylko za ich produkty i tez tylko wtedy gdy chcesz, bo bez tych rzeczy tez sie da, ale ja jestem leniwa i wole gotowce np. kostki rosołowe itp. Jeśli trafisz na poważne panie to potraktują cię jako "darmową reklamę na uczelni") jadłospis wymyślny ale nie stosuję się w 30% i zawsze przyznaję sie do codziennych słabości (bo gotuję dla 4 osób i zawsze coś pdjem-słodkości też a nie umiem gotowac bez śmietany i mąki i ziemniaków , także zawsze mam grzeszki)jak wyznaję swe grzechy-to owszem wstyd mi przez 1s. ale to pomaga mi sie jakoś trzymać. No i co tydzień cię ważą, waga powinna mi spadać ok. 1 kg. tyg. ale czasem cofa się w drugą stronę (po grzechach) i na to mam sposób (na dzień przed ważeniem wypijam z 2 szkl. soku ze śliwek kalifornijskich(gotowe do kupienia w spożywczakach) obrzydlistwo ale co 10 min. "kibel mój" i ok. kilograma mniej (szczególnie po mięsie) inne sposoby tez są ale ten jest dla mnie najprostszy. Na początek kup kwartalnik "Nature House" albo poszukaj w necie. tam są przepisy i opisane "walki" innych z nadwagą. No kończę już ...jeszcze sie odezwę.

    OdpowiedzUsuń